Ile wart jest VAR? Ostatni tydzień pokazał, że plusów jest jednak więcej.

Ta i poprzednia kolejka Ekstraklasy była najpoważniejszym dotąd testem dla systemu VAR. W meczu na szczycie pozwolił uniknąć dwóch poważnych błędów, ale za to kibice Lechii i Cracovii wyklinają go dziś od najgorszych.
Nie od dziś wiemy, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z pewnością kibicom Legii spadł duży kamień z serca podczas meczu z Górnikiem, kiedy sędzia odpalił VAR w tej sytuacji:
Nieuznany gol dla @GornikZabrzeSSA w meczu z @LegiaWarszawa #LEGGOR #VAR #Ekstraklasa pic.twitter.com/9r8RRQpbKZ
— Polska Piłka (@live_now2) 19 listopada 2017
Zapewne ci sami kibice, kilkanaście minut później śpiewali jedyną znaną światu przyśpiewkę o PZPN, kiedy sędzia odwołał decyzję o rzucie karnym dla Legii:
Dla mnie nie ma karnego @LegiaWarszawa . Zobaczymy co pokaże VAR. #LEGGOR #legia #Niezgoda pic.twitter.com/UyDrnAaw2J
— AleksandraKalinowska (@Ola_Kalinowska) 19 listopada 2017
Niby nic by się nie stało. Nawet gdyby nie było VAR, byłoby 2-1. Problem w tym, że to nie do końca tak działa. Górnik prowadząc 1-0 w Warszawie z pewnością robiłby wszystko by prowadzenia nie stracić, co zmieniłoby obraz gry.
Najgłośniej o VAR zrobiło się jednak w ostatnią sobotę. Cracovia podejmowała na Kałuży Lechie Gdańsk. Kiedy wszystkim wydawało się, że mecz zakończy się najniższym brakowym remisem, stało się to:
#VAR zamiast karnego daje żółta kartke:)) Potem zmienia zdanie i radzi zobaczyć.:))) Hahahaha #CRALGD pic.twitter.com/xPpE0eNaSj
— Polska Piłka (@live_now2) 24 listopada 2017
Z początku nie byliśmy pewni czy Łukasik na pewno faulował, ale nawet on sam się do tego przyznał w pomeczowym wywiadzie. Inna sprawa, że kilka sekund przed tym zdarzeniem piłkarz Cracovii dotyka piłki ręką. W ocenie Dryblera, jest to jednak kontakt przypadkowy. Tak samo uznał sędzia, dyktując po konsultacji z VAR rzut karny.
Kilka godzin później, w Kielcach Korona podejmowała Legię. Tutaj też jednym z głównych bohaterów spotkania był system wideoweryfikacji. Tak padł gol na 2-1 dla Korony.
Czarna Sobota dla #VAR Gol dla @Korona_Kielce na 1-1 @LegiaWarszawa #KORLEG #Ekstraklasa #Legia #Warszawa #Kielce #Korona pic.twitter.com/TTj0kNuR0V
— Polska Piłka (@live_now2) 25 listopada 2017
Z początku wydawało się nam, że angażujący Malarza zawodnik Korony jest na spalonym, lecz w powtórkach widać, że będący bliżej linii Hlousek złamał linię spalonego. Gol prawidłowy. Niestety, w końcówce meczu nie było już tak wspaniale:
Powiem tak. to już nie jest śmieszne nawet to w chuj żałosne z tym #VAR wyjebane:)) Gol dla @Korona_Kielce na 3-2 @LegiaWarszawa #KORLEG #Legia #Korona #Warszawa #Kielce pic.twitter.com/ytg3DX7o9I
— Polska Piłka (@live_now2) 25 listopada 2017
Widać jak byk, że asystujący przy golu Kosakiewicz jest na spalonym. Sędzia Złotek złapał się na chwile za ucho po czym wskazał na środek boiska uznając gola.
No i tutaj w zasadzie dochodzimy do meritum. Sam system VAR nie wyeliminuje błędów sędziowskich. To nie goal line technology, gdzie system samodzielnie wykrywa czy gol padł czy nie. Oceny dokonuje sędzia i choćby wszyscy, łącznie z ekspertami w studio ocenili to inaczej, to decyzje arbitra głównego są wiążące dla przebiegu rozgrywki.
W Warszawie VAR dał rade, w Kielcach – zawiódł, w Krakowie – sami nie wiemy. System jest potrzebny, ale trzeba go udoskonalić. Warto np. wprowadzić taki podgląd dla sędziego na wozie:
Pozwoliłem sobie przygotować coś takiego. To jest akurat Viz Libero który używa m. in. w TVP. C+ używa podobny program. Arbitrzy VAR mają powtórki bez takich możliwości. pic.twitter.com/PKXkaOhFEu
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) 25 listopada 2017
Oraz odsuwać sędziów za błędne decyzje przed monitorem (na boisku z resztą też).