„Nie ma lepszego od Marka Saganowskiego”

W ekstraklasie zadebiutował jako szesnastolatek. Dwa lata później opuścił Polskę i zasilił szeregi holenderskiej drużyny Feyenoord Rotterdam. Marek zagrał także w lidze niemieckiej, pod swoje skrzydła przyjął go Hamburger SV. Te zagraniczne wojaże nie były owocne. Saganowski nie wyróżniał się na tle innych zawodników. W sezonie 1997/98 zagrał już w swoim rodzimym mieście reprezentując barwy ŁKS-u.
Niestety rok 1998 przyniósł ze sobą dla piłkarza poważny wypadek motocyklowy. Motoryzacja jest jego drugą pasją, zaraz po futbolu. Saganowski przez kilka dni znajdował się w stanie ciężkim, miał złamaną kość strzałkową oraz łokciową a także zerwane więzadła w kolanie. Wydawało się, że kariera 19-letniego piłkarza dobiegła końca. Marek Saganowski wspomina:
Jakby tego było mało, dzień przed wypadkiem graliśmy mecz z Rakowem Częstochowa, na którym był Ottmar Hitzfeld, ówczesny trener Borussii Dortmund, wtedy zwyciężczyni Ligi Mistrzów. Od nowego sezonu miałem być jej zawodnikiem. U prezesa ŁKS-u, Antoniego Ptaka, leżał dla mnie kontrakt. Nie mogłem w taki sposób skończyć grać w piłkę.
Jeszcze przez dwa lata od wypadku związany był z klubem z Łodzi. W 2000 roku zasilił skład Orlenu Płock, gdzie doznał urazu łąkotki. W Odrze Wodzisław znów zagrał w rozgrywkach Ekstraklasy, pokazał tam, że wraca do formy. W tym klubie zagrał w trzydziestu meczach, w których zdobył dwie bramki (w spotkaniach z Ruchem Chorzów i Polonią Warszawa). W sezonie 2001/2002 wodzisławianie zostali mistrzami jesieni. W ten sposób piłkarzem zainteresowali się działacze Legii Warszawa. Marek wyruszył do stolicy. Na Łazienkowskiej rozegrał dwa, bardzo dobre sezony. W drużynie Legii grał w sumie sześć lat. W 211 meczach strzelił 87 goli.
W 2005 roku Vtória Guimarães przywitała Saganowskiego w swojej szatni. Wystąpił w portugalskiej drużynie w 32 meczach, w których zdobył 12 goli. Co ciekawe, dopiero w 2012 roku władze Vitorii Guimaraes zapłaciły zaległe zobowiązania wobec Legii Warszawa. Dotyczyły one środków ustalonych przed sezonem 2005/2006 za ewentualny transfer Marka Saganowskiego z portugalskiego klubu do innej drużyny.
Rok później, w 2007 roku Łodzianin zasilił szeregi francuskiego Troyes AC. Klub zapłacił za niego 1,6 miliona euro. Stamtąd wypożyczono go do grającego wówczas w Champiomnship Southampton FC. Anglicy wykorzystali możliwość pierwokupu zawodnika i 28 czerwca 2007 roku podpisali z nim 2- letni kontrakt. Saganowski świetnie zagrał podczas meczu z Wolverhampton. Hat-trick Polaka zapisał się na długo w pamięci kibiców. Warto wspomnieć, że w bramce gości stał wówczas niespełna 20-letni Bartosz Białkowski. Saganowski spotkał się wówczas na boisku z młodym Garethem Balem.
Po roku wypożyczył go duński Aalborg BK. Zadecydował o tym fakt, że w Anglii strzelał gola w średnio co 10. spotkaniu. W barwach tej drużyny 21 października 2008 strzelił gola w meczu Ligi Mistrzów z Villarreal. Aż trzy lata Polacy czekali na bramkę rodaka w tych rozgrywkach. Po powrocie do Anglii, Saganowski rozwiązał umowę z Southampton. W 2010 roku wyjechał do Grecji, grał dla PAE Atromitos. Tam także nie zrobił dobrych wyników, zaledwie 5 bramek w 34 występach.
Po półtora roku z powodów rodzinnych powrócił do kraju. 11 czerwca 2011 roku podpisał kontrakt z ŁKS Łódź. Po spadku klubu do I ligi, związał się z Legią Warszawa. Ponownie pojawił się na boisku wśród legionistów w meczu 2 rundy eliminacji Ligi Europy przeciwko Metalurgsowi Lipawa, strzelając w tym meczu hat-tricka. Nowa „9” Legii świetnie wkomponowała się w zespół. W stołecznym klubie został uznany za najlepszego zawodnika w sezonie 2012/2013. 24 sierpnia 2014 strzelił w meczu przeciwko Koronie Kielce (2:0), strzelił swojego 100. gola w Ekstraklasie.
Równolegle rozwijała się kariera Saganowskiego w barwach reprezentacji Polski. Pierwszy mecz rozegrał 1 maja 1996 w Mielcu z Białorusią (1:1) w wieku niespełna 18 lat i był drugim w historii, po Włodzimierzu Lubańskim, najmłodszym debiutantem. W 2006 roku Paweł Janas zdecydował, że nie zabiera ze sobą Marka Saganowskiego na Mundial. Do dziś piłkarz wspomina, że ta decyzja sprawiła mu duży zawód. Był wtedy w dobrej formie, w Vitorii Guimaraes strzelił 12 bramek w lidze. Kłopoty kardiologiczne 34-letniego sportowca ujawniły się zaraz po powołaniu do drużyny narodowej na towarzyski mecz z RPA i spotkanie eliminacji mistrzostw świata z Anglią. Dopiero decyzją Fornalika z 2014 roku, Marek wystąpił w orzełkiem na piersi. Łącznie rozegrał 35 spotkań w narodowej kadrze, w których zdobył 5 bramek. W wywiadzie dla Onet Sport, Marek podsumowuje swoje występy w kadrze tymi słowami:
Tak, ale ogólnie problemem było to, że żaden z selekcjonerów nigdy do końca na mnie nie postawił. Ostatnio rozmawiałem z Darkiem Dziekanowskim, który zwrócił mi uwagę na to, że w kadrze byłem przez 16 lat.
Po sezonie 2015/2016, w którym zdobył z Legią mistrzostwo i Puchar Polski, Marek Saganowski zakończył karierę piłkarską..