Lech na czele, Sandecja na dole – podsumowanie frekwencji w Ekstraklasie!

Przeciętny mecz Ekstraklasy w sezonie 2017/2018 obejrzało 9442 widzów, co jak na nasze możliwości infrastrukturalne jest wynikiem niezwykle słabym. W tym sezonie padł także frekwencyjny anty-rekord – 312 widzów (Sandecja – Zagłębie).
Ostatni sezon nie odbiega jakoś szczególnie od poprzednich, ale nadal zainteresowanie piłką w Polsce nie przekłada się na frekwencje na stadionach.
Sezon 2013/14 – 2 469 424 widzów, średnia – 8 500 widzów
Sezon 2014/15 – 2 464 703 widzów, średnia – 8 355 widzów
Sezon 2015/16 – 2 690 417 widzów, średnia – 9 120 widzów
Sezon 2016/17 – 2 845 712 widzów, średnia – 9 679 widzów
Sezon 2017/18 – 2 794 807 widzów, średnia – 9 442 widzów
Najwięcej kibiców przychodziło na mecze Lecha, Górnika i Legii. W drużynie Mistrzów Polski jest zauważalny bardzo duży regres, gdyż średnie wypełnienie stadionu przy Łazienkowskiej wyniosło jedyne 55%.
Najwięcej kibiców obejrzało mecz Lech Poznań – Górnik Zabrze w 30. kolejce – 36 941. W tym sezonie odbył się mecz z najmniejszą liczbą widzów w historii. Rozgrywane w siarczystym mrozie w Niecieczy spotkanie Sandecja – Zagłębie Lubin obejrzało według oficjalnych danych 312 osób! Na olbrzymim stadionie w Gdańsku mecz Lechii z Termaliką obejrzało 2235 widzów. Mecze poniżej tysiąca widzów zaliczyła także Wisła Płock, Bruk-Bet oraz Cracovia (protest).
W ocenie Dryblera, frekwencja na stadionach jest najbardziej miarodajnym wskaźnikiem atrakcyjności Ekstraklasy. Rywalizacja o Mistrzostwo Polski w piłce nożnej mężczyzn jest największą w kraju rywalizacją miast i zawsze znajda się tysiące chętnych do oglądania tego na żywo.
Rzecz w tym, że pobudowaliśmy wielkie stadiony (i budujemy je nadal!), społeczeństwo kocha futbol, co zupełnie nie przekłada się na frekwencje. My obwiniamy: ceny biletów, kiepskich piłkarzy i straszenie zadymami w mediach.