Napoli faworytem w wyścigu po tytuł?

Jest wiele sposobów na wygranie meczu. Niektórzy grają kombinacyjny futbol, oparty na posiadaniu piłki i cierpliwym budowaniu akcji pozycyjnych. Inni stawiają na żelazną defensywę i błyskawiczne przejście z obrony do ataku. Jednakże na końcu kompletnie nieistotne jest kto grał w jakim stylu. Liczy się osiągnięty wynik.
Mecze Juventus vs Napoli to coś więcej niż tylko rywalizacja piłkarska. To symboliczny pojedynek o dominację w całej Italii, pomiędzy szczerze nienawidzącymi się regionami z północy i południa Włoch. Regionami, które bardzo się od siebie różnią i nie szczędzą sobie wzajemnych uszczypliwości, a nieraz i otwarcie wyrażanej pogardy. Pod koniec sezonu, w którym oba kluby rywalizują między sobą o mistrzostwo, temperatura takiego spotkania powinna być bliska wrzeniu. Nieoczekiwanie, wielkie emocje skończyły się równo z pierwszym gwizdkiem sędziego. Z boiska wiało nudą i długo zapowiadało się, że zwycięży zimny pragmatyzm trenera Allegriego. No bo jak inaczej nazwać sytuację, w której grający u siebie Juventus kompletnie oddaje pole rywalowi, cofa się na 30 metr i formuje tam gęste zasieki. Ten sam Juventus, który we wcześniejszych 16 meczach rozegranych na swoim stadionie zdobył 43 z 48 możliwych do zgarnięcia punktów, wygrywając przy tym 14 razy, 1 dzieląc się punktami i zaledwie 1 schodząc z boiska na tarczy. Na potwierdzenie absolutnej dominacji na swoim terenie niech wystarczy bilans bramkowy Starej Damy – 40:5.
Dziś Juventus kompletnie nie przypominał dominatora. Do lidera z Turynu przyjechało Napoli, które na 5 kolejek przed końcem sezonu traciło do Juve już 4 punkty. Jak łatwo się domyślić to ekipa z Neapolu musiała zaryzykować i się otworzyć – jedynie zwycięstwo w twierdzy wroga podtrzymywało nadzieję na zdobycie mistrzostwa Włoch. Juventus mógł się przyczaić i czekać na błędy przeciwnika. Wystarczyło w odpowiednim momencie zaatakować i dobić rywala do tytułu. Ale żeby bramkę zdobyć to trzeba chcieć i przede wszystkim przynajmniej na chwilę podejść wyżej.
Tymczasem pragmatyzm Allegriego podpowiedział mu, że wystarczy dowieźć początkowe 0-0 do 90 minuty i sprawa Scudetto praktycznie sama się rozstrzygnie, bez zbędnego ryzyka. Plan właściwie udało się wykonać, bowiem aż do 90 minuty to Stara Dama kontrolowała przebieg spotkania. Juve schroniło się za podwójną gardą i zabiło widowisko. Napoli przeważało, szarpało, próbowało, ale brakowało elementu zaskoczenia. Niedokładnością raził Allan, niewidoczni byli Hamsik i Mertens. Na wyróżnienie po pierwszej połowie zasłużyli jedynie: rewelacyjny w odbiorze i rozegraniu Jorginho oraz dynamiczny Insignie.
Turyńska twierdza zdobyta. Neapol wciąż goni marzenia o Scudetto!
Po nieco ponad godzinie gry Sari widząc niemoc swoich podopiecznych wymienił dwóch zawodników – na boisko weszli Milik i Zieliński. Niewiele to jednak dało, ponieważ Juve bardzo skutecznie rozbijało każdą kolejną akcję przyjezdnych. Słynące z szybkiej i widowiskowej gry Napoli zostało dziś kompletnie pozbawione swoich atutów. Akcjom brakowało przyspieszenia, poszczególne próby rozerwania defensywy Juve przypominały walenie głową w mur. Aż nadeszła 91 minuta – po perfekcyjnie wykonanym rzucie rożnym, potężnym wyskokiem popisał się stoper Coulibaly i właśnie głową zapakował piłkę do siatki obok bezradnego Buffona.
Dzięki tej bramce uszczęśliwiony Neapol wczoraj szybko nie zasnął – zwycięstwo nad znienawidzonym Juventusem, będącym uosobieniem całej, jeszcze bardziej znienawidzonej Północy, to wyjątkowe wydarzenie dla kibiców SSC.
Dzięki tej bramce wyścig o Scudetto znów nabiera rumieńców i moim zdaniem to Napoli w tej chwili jest głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Włoch. Wszystko przez terminarz i wyraźnie odczuwane trudy sezonu – w Serie A nie ma zespołu, który mógłby się pochwalić aktualną serią zwycięstw, dłuższą niż 2 ostatnie mecze.
Juventus czekają jeszcze spotkania z Interem (5. miejsce, 1 pt. straty do 3 miejsca, 2 zwycięstwa z rzędu / Wyjazd), Bologną (11. msc, bez szans na puchary i spadek, kiepska forma / Dom), Roma (3. msc. 2 zwycięstwa z rzędu / W) i Veroną (19. msc., 6 pt. straty do bezpiecznego, kiepska forma / D).
Napoli zmierzy się z: Fiorentiną (9. msc, 4 pt. do 6 miejsca, 2 porażki z rzędu / W), Torino (10. msc, nie walczy o nic, 3 mecze bez zwycięstwa / D), Sampdorią (8. msc., 4 pt. do 6 miejsca, grają w kratkę / W), Crotone (17. msc, 2 pt. nad strefą spadkową, 2 zwycięstwa w 5 meczach / D).