Futbolowe impresje – subiektywne podsumowanie tygodnia

Co tam futbol. Najgorętszy news ostatnich dni brzmi: nie będzie 6. sezonu House of Cards! Nie będzie, bo Kevin Spacey, odtwórca głównej roli, stał się jedną z twarzy hollywoodzkiej seksafery. Oskarżono go o molestowanie aktorów. Tak, tych płci męskiej. Żeby było śmieszniej o wielu niecnych czynach gwiazd amerykańskiej kinematografii od dawna wiedzieli dziennikarze, tylko nie wychylali się, bo ówczesny układ sił sprawiał, iż prawda była mało opłacalna.
Los Angeles to miasto w którym zdaje się, że każda niańka, barmanka, hostessa, spawacz, monter czy czyściciel basenów jest z „branży”. Każdy przynajmniej próbował w tej branży zaistnieć. Tajemnicą poliszynela jest, że spośród tej masy przeciętniaków ci urodziwi, chociaż aktorsko również niezbyt utalentowani, mają szansę się przebić. Wystarczy, że wiedzą jak dobrze ciągnąć i potrafią wybrać właściwą ofertę komu się oddać. Czasem muszą to okupić udawaniem homo mimo iż są w pełni hetero. To się nazywa poświęcenie! Wszystko jest cacy jeśli sprzeda się słownemu producentowi, który załatwi „aktorowi” wymarzoną drugoplanową rolę w niskobudżetowym sitcomie. Trudno się dziwić, że osoby na górze hollywoodzkiej drabinki przyzwyczaiły się, iż składanie niemoralnych propozycji uchodzi im płazem.
Gorzej jeśli nagabywacz nie dotrzymał słowa lub namawiał do grzechu kogoś niezorientowanego w realiach. Tylko to trochę tak jakbym postawił na karierę w polityce, a potem żalił się publicznie, że osiągnąłem sukces kosztem wyzbycia się wszelkich skrupułów, zasad i moralności. Jesteś dorosły człowieku. Wiesz na co się decydujesz i ponosisz za te decyzje odpowiedzialność. Wiesz, że się sprzedałeś.
House of Cards to serial genialny. Ludzie w Polsce oglądają go i niczego się nie uczą. Zupełnie jakby niedostrzegali, co kryje się pod filmową nierzeczywistością. Tymczasem pomimo fikcyjnej fabuły i hollywoodzko przerysowanych momentów dramatycznych (jak zabicie dziennikarki przez prezydenta) świetnie oddaje realne mechanizmy władzy oraz sieć powiązań trójkąta trzymającego system: politycy-biznes-media.
Na ironię losu zakrawa fakt, że działanie tych mechanizmów odczuł na własnej skórze aktor wcielający się w HoC w rolę prezydenta USA. Seksafera wybuchła, gdy opublikowano zeznania obciążające wpływowego producenta Harveya Weinsteina. Dziennikarze nie upubliczniali tych materiałów wcześniej, ponieważ Weinstein był jednym ze sponsorów kampanii prezydenckiej Obamy, a następnie Hilary Clinton.
Niespodziewanie wybory wygrał jednak outsider Trump, jakże namiętnie krytykowany przez środowiska artystyczne, a żurnaliści w końcu znaleźli odwagę aby napisać o Hollywood prawdę. Spacey został zmielony jako następny. To potwierdza starą zasadę, iż w demokracji powinna cyklicznie, co wybory, następować zmiana władzy. Inaczej system butwieje i obumiera, przestaje sprawnie funkcjonować, a politycy oraz ich otoczenie tracą kontakt z rzeczywistością. Dotyczy to zwłaszcza tych, którym wydaje się, że są nietykalni.
Dlatego w naszym kraju jest jak jest – od 28 lat te same mordy u władzy, a wy się jeszcze dajecie nabrać na ten teatrzyk wzajemnej „niechęci”. Jakby się tak nie lubili to by razem interesów nie robili. Proste.
***
Dokładnie 2 listopada minął rok od pamiętnego meczu w którym Legia niespodziewanie zremisowała z Realem, późniejszym triumfatorem LM. Skład Wojskowych na tamto spotkanie prezentował się następująco:
Legia Warszawa – Real Madryt 3:3 (1:2)
Arkadiusz Malarz – Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Michał Pazdan, Adam Hlousek – Miroslav Radović (77. Aleksandar Prijović), Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe (86. Tomasz Jodłowiec), Guilherme – Nemanja Nikolić (69. Michał Kucharczyk).
Na mecz z Pogonią wybiegła taka jedenastka:
Arkadiusz Malarz – Łukasz Broź (85. Artur Jędrzejczyk), Inaki Astiz, Michał Pazdan, Adam Hlousek – Michał Kucharczyk, Krzysztof Mączyński, Tomasz Jodłowiec (73. Michał Kopczyński), Cristian Pasquato (60. Thibault Moulin) – Kasper Hamalainen, Jarosław Niezgoda.
Z 14 piłkarzy, którzy wywalczyli 3-3 z Realem, 7 z nich znalazło się na murawie rok później, w dodatku pod wodzą innego trenera. Nawet gdyby Guilherme i Radovic mogli zagrać z Pogonią, obrazu by to nie zmieniło. W piłce nożnej również zmiany są potrzebne (zarówno na górze jak i regularne wietrzenie szatni), ale w interwałach 2-3 letnich, a nie 12 miesięcznych.
Patrząc na to, gdzie obecnie znajduje się Legia i jak podupadła cała liga, na następny mecz polskiego klubu w LM przyjdzie nam trochę poczekać…
***
Sytuację polskiej ligowej kopanej najlepiej oddaje błyskotliwy cytat Probierza, który odniósł się do zmiany stylu gry z krakowskiego klepania na „laga do przodu”:
„Nie zgodzę się z tym, że Cracovii nie da się oglądać. Jak się popatrzy na naszą ligę, to 99,9 procent zespołów gra w taki sposób. Ale taka jest dziś nasza piłka – mecze ligowe często są takie toporne. My mamy wiele problemów. Gramy za wolno, więc chcemy grać płynniej, szybciej, ale kiedy już mamy opanowaną piłkę, to za często ją podnosimy. Bardzo dobrze gramy na dwa kontakty: przyjął-stracił.”
Klasyk.
***
Również Romeo Jozak, widząc przysypiających dziennikarzy na konferencji prasowej, postanowił powiedzieć coś ciekawego:
„Dzisiaj odwiedził nas Nemanja Nikolić. Wiem, że to była to wielka gwiazda w Legii, bardzo dobry piłkarz. Takie zachowanie świadczy, że atmosfera w klubie jest przyjacielska i że zawodnicy chętnie wracają.”
Panie Romeo – akurat Niko jest przykładem zawodnika, który przez tę wspaniałą atmosferę panującą od pewnego czasu w Legii, postanowił wyjechać gdzie indziej. Wraca zapewne, żeby się utwierdzić w słuszności tamtej decyzji.
***
Górnik mistrzem jesieni. Gratulujemy! Jest to zdecydowanie największa pozytywna niespodzianka tej rundy w naszej ekstraklasie. Drugim, równie niezwykłym przypadkiem jest Korona Kielce, obecnie czwarta w tabeli. Oba kluby łączy jeden fakt – totalne zmiany kadrowe. Górnik przeżywał to 1,5 roku temu z konieczności, ponieważ musiał lizać rany po spadku. Postawił na młodzież, a nie przepłacone gwiazdeczki i dziś zbiera owoce tamtych decyzji.
Natomiast w Koronie, po naprawdę dobrym zeszłym sezonie, zmienił się właściciel. Nowy sternik zarządził wietrzenie szatni – wyleciał trener oraz kilku znanych zawodników. W ich miejsce nowy prezes ściągnął swojego nieutalentowanego syna (ehh te koneksje i znajomości w ekstraklasie, potrzebne niczym w Hollywood) kilka owieczek z niemieckich pastwisk oraz zaprawionego pasterza.
Niestety mój najczarniejszy sen właśnie się spełnia. Półamatorska, dopiero co sklecona zgraja, rozstawia polskich „profesjonalistów” po kątach. Sięgnęliśmy dna. Naprawdę. Pocieszające jest to, że być może część młodych kopaczy zrozumie, iż bycie profesjonalistą to nie zapis w kontrakcie lecz mentalność, podejście i chęć ciągłego rozwoju. Przykładem są zawodnicy skazywanej na spadek Korony.
***
Adam Nawałka rozesłał powołania na pożegnalny mecz Artura Boruca w reprezentacji Polski. Kadra na spotkania z Urugwajem i Meksykiem:
Jarosław Jach (Zagłębie Lubin)
Przemysław Frankowski (Jagiellonia)
Damian Kądzior (Górnik Zabrze)
Rafał Kurzawa (Górnik Zabrze)
Jakub Świerczok (Zagłębie Lubin)
Resztę powinniście już znać na pamięć.
Tutaj zmiany z konieczności nastąpią po mistrzostwach w Rosji. Mam nadzieję, że Nawałka wykorzysta w pełni potencjał tej generacji!