Bye, bye Panie Probierz?

Ogromny test cierpliwości przed profesorem Filipiakiem. Cracovia nie odniosła zwycięstwa w regulaminowym czasie gry w 9 spotkaniu z rzędu. Odpadła z Pucharu Polski, a w lidze zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że piłkarze też nie pomagają swojemu trenerowi. Jak Piątek przestrzelił w sytuacji sam na sam w pierwszej połowie, kiedy nawet Kiełpin już leżał na ziemi i błagał o litość? Dwie z trzech bramek dla Płocczan padły po bliźniaczo podobnych akcjach – kontra prawym skrzydłem, podanie do środka, obrona Cracovii spóźniona i najpierw Varela, a potem Furman z najbliższej odległości pokonali Sandomierskiego. Sandomierski natomiast ma na sumieniu bramkę Merebashvilego, i to tę kluczową, na 1-2. Bramkarz nie może puścić uderzenia w krótki róg pomiędzy nogami! Wszystko nie tak. Jeszcze przed tą kolejką wypadł Probierzowi Malarczyk, w kolejnym spotkaniu będzie pauzował Piątek i do tego Pasy jadą do rozpędzonej Arki. Nie chcemy być złymi prorokami, ale po przerwie na reprezentację na ławce trenerskiej Cracovii możemy zobaczyć już innego szkoleniowca.
Kilka słów o Wiśle Płock. Pomimo starań Kiełpina, który podawał piłkę do rywali, Płocczanie wygrali po bardzo dobrej grze. Niesamowitą różnicę w meczach na styku robi Merebashvili. Na miejscu Legii w przerwie zimowej ściągalibyśmy z wypożyczenia Michalaka. Ale ten chłopak ma ciąg na bramkę! Furman nieźle dyrygował poczynaniami drużyny w środku pola. To wszystko na ten moment składa się na 14 punktów i 11 miejsce tabeli (ale aż 4 zespoły mają tyle samo punktów), z przewagą 6 punktów nad strefą spadkową. Można już ogłosić, że Jerzy Brzęczek ugasił pożar po zwolnionym Kaczmarku i poukładał ten zespół.