Kolejna afera taśmowa we Francji!

Ledwo opadły emocje związane z seksaferą i szantażem jakiego używał Benzema wobec Valbueny, a tutaj „Europe 1” ujawnia kolejną podobną aferę.
Przypomnijmy sobie najpierw o co chodziło w pierwszej wspomnianej aferze. Mathieu Valbuena został nagrany w trakcie stosunków płciowych, natomiast Benzema miał pośredniczyć w żądaniach szantażystów odnośnie tych nagrań.
Tym razem głównym aktorem jest obrońca PSG Layvin Kurzawa. Lewy obrońca w jednym z barów z fajką wodną w Paryżu miał obrażać i krytykować selekcjonera trójkolorowych Didiera Deschampsa. Oczywiście słowa Kurzawy zostały uwiecznione na nagraniu i ktoś postanowił w związku z tym zarobić. Sprawcy zgłosili się do niego z żądaniem ponad 200 tysięcy euro, a piłkarz skierował sprawę na policję.
Co na to Deschamps? Jak podaje L’Equipe, przed ostatnim zgrupowaniem reprezentacji, obrońca odbył rozmowę z selekcjonerem, podczas której poinformował go o istnieniu nagrania oraz o tym, że wyrażał się niepochlebnie na temat jego pracy z reprezentacją. Deschamps tymczasowo odłożył ten problem na bok i kazał piłkarzowi skupić się na najbliższych spotkaniach eliminacyjnych z Luksemburgiem i Holandią.
Na temat tego nagrania wypowiedział się były selekcjoner Les Blues, Raymond Domenech. Jego zdaniem, to było niepoważne zachowanie ze strony gracza. Według Domenecha piłkarze nie rozumieją zasad komunikacji i powinni się wystrzegać tego typu stwierdzeń, zwłaszcza w miejscach publicznych. Ponadto Deschamps jest zdaniem Domenecha trochę przyblokowany w tej sytuacji, gdyż nie zna dokładnej treści nagrań, ale może zaszkodzić to jego relacjom z piłkarzem, a także pozostałymi graczami reprezentacji.
Lepszego doradcę niż Domenech, w tej sprawie, trudno sobie wyobrazić.