Kryzys w kadrze? Podpowiadamy Adamowi Nawałce!

Obserwujemy pierwsze objawy kryzysu w naszej kadrze. Największy atrybut Adama Nawałki czyli szczęście zdaję się go opuszczać. Ponoć „łatwo mówić patrząc z boku”, no to mówimy!
Po pierwsze, zacząć organizować mecze towarzyskie!
Wiecie, kiedy reprezentacja zagrała ostatni sparing? 14 listopada 2016 ze Słowenią! Tak, tak w 2017 roku reprezentacja Adama Nawałki nie zagrała ani jednego meczu towarzyskiego. Jest to ewenement, tym bardziej, że mamy już wrzesień, przed nami 3 mecze w eliminacjach, a o ewentualnych sparingach ani widu ani słychu!
Podejrzewamy, że to zaplanowana taktyka sztabu, by utrzymać wysokie miejsce w rankingu przed losowaniem grup turnieju finałowego w Rosji, ale bądźmy poważni. Niech najlepszym dowodem na błąd w takim rozumowaniu będzie debiut Makuszewskiego w kadrze przy 0-3 w Danii… Kiedy facet miał się spróbować w warunkach meczowych ze swoimi rodakami? Podczas treningów na stadionie Polonii? Bądźmy poważni…
Po drugie, pilnować talerzy (i kieliszków) piłkarzy.
Cały czas nie możemy zrozumieć co się stało w Danii z Łukaszem Piszczkiem… Grzebiemy w pamięci i nie możemy sobie przypomnieć drugiego takiego przypadku, by piłkarz opuszczał przedwcześnie boisko przez niedyspozycję niezwiązaną z urazem fizycznym (albo i psychicznym). Nie chcemy rzucać bezpodstawnych oskarżeń, bo łatwo wydedukować, że mogło być pite, ale może warto zacząć wzorować się bardziej na diecie Ani Lewandowskiej niż na etatowych kucharzach kadry.
Po trzecie, wyjść ze strefy komfortu i wprowadzić modyfikacje.
Jak Polska długa i szeroka tak każdy kibic wie, że Adam Nawałka konsekwentnie stawia na te same nazwiska. Udawało się bardzo długo, w czym bez wątpienia sprzyjały nam szczęśliwe losowania i dobra atmosfera w kadrze. Przyszedł kryzys i to ostatni moment na przebudzenie nie tyle dla piłkarzy co dla selekcjonera. Czas płynie, mijają kolejne miesiące, piłkarze się rozwijają, ale też i zaliczają regres. Wystawianie piłkarzy „za zasługi” może i poprawia morale, ale na dłuższą metę wpływa na zawodników demotywująco. Bo po co się starać skoro i tak trener mnie wystawi? W ocenie Dryblera 3-4 zmiany w składzie są potrzebne na już i nie tylko w meczu z Kazachstanem.
Po czwarte, nie dać sobie wybierać składu przez dziennikarzy.
Po meczu z Danią, jak po każdej porażce w polskich mediach możemy usłyszeć wiele gotowych rozwiązań dla Adama Nawałki. Wiadomo, my też je mamy, ale bazujemy jedynie na tym co widzimy w telewizorze. To selekcjoner przebywa z drużyną na zgrupowaniach, on rozmawia z piłkarzami i to on powinien podejmować samodzielnie decyzje. Póki co obawiamy się, że z Kazachstanem wybiegnie skład, który w studio Cafe Futbol zaprezentował dziś Mateusz Borek.
Po piąte, nie liczyć z przodu jedynie na Lewego.
Każdy człowiek na Ziemi interesujący się choć trochę futbolem wie, że Robert Lewandowski jest najlepszym polskim piłkarzem. Nie trudno się domyśleć, że przed każdym meczem z Polską trener rywali na odprawie skupia uwagę obrońców właśnie na nim. Wystawianie w napadzie osamotnionego Roberta nie ma sensu.